W niedzielę był Dzień Dziecka.
Pomyślałem więc, że warto opisać spór pasujący tematycznie do tego wydarzenia.
Klocki LEGO cieszą się bardzo dużą popularnością. A to oznacza dla producenta solidne dochody ze sprzedaży. Nie może więc dziwić fakt, że rękoma i nogami stara się on umocnić na pozycji lidera. Do swoich celów wykorzystuje narzędzia prawne jakie daje mu własność przemysłowa.
Klocek LEGO był chroniony patentem (ale już nie jest)
Już w 1940 roku uzyskano pierwszy patent na klocek LEGO.
Później były kolejne. Ochrona patentowa, choć bardzo silna, ma z punktu widzenia właściciela rozwiązania jedną zasadniczą wadę. Jest ograniczona w czasie.
Trwa maksymalnie 20 lat.
Po tym okresie dane rozwiązanie staje się częścią domeny publicznej.
Z tego właśnie powodu Coca Cola nigdy nie opatentowała receptury swojego flagowego napoju. Wolała otoczyć go ochroną w formie tajemnicy przedsiębiorstwa.
Zwróć uwagę, że nawet prawa autorskie są ograniczone w czasie. Wg polskiej ustawy wygasają po 70 latach od śmierci twórcy.
Lata mijają a klocki LEGO cieszą się wciąż niesłabnącym zainteresowaniem. Patenty już dawno wygasły a konkurencja stara się jako może uszczknąć coś z sukcesu rozpoznawalnej marki.
Postanowiono więc zarejestrować w OHIM przestrzenny wspólnotowy znak towarowy przedstawiający najzwyklejszy czerwony klocek LEGO:

Gdyby ten zabieg się udał, uprawniony uzyskałby wyłączność oznaczania gier i zabawek tego typu znakiem.
A jako, że znak towarowy obejmuje ochroną również oznaczenia podobne, uprawniony niewątpliwie stałby się monopolistą w zakresie produkcji klocków do zabawy.
I to wszystko w majestacie prawa!
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE C‑48/09 P
Art. 7 ust. 1 lit. e pkt ii) Rozporządzenia Rady WE nr 40/94 z dnia 20 grudnia 1993 r. w sprawie wspólnotowego znaku towarowego mówi, że jako wspólnotowe znaki towarowe nie mogą być rejestrowane oznaczenia, które składają się wyłącznie z kształtu towaru niezbędnego do uzyskania efektu technicznego.
Okoliczności powstania sporu
- W 1996 r. firma Kirkbi A/S zgłosiła do ochrony przestrzenny znak towarowy przestawiający czerwony klocek LEGO. Choć początkowo OHIM zamierzał odrzucić to zgłoszenie, to koniec końców wnoszącemu udało się przekonać eksperta do swoich racji. Znak zarejestrowano pod koniec 1999 r.
- Właściwie od razu z wnioskiem o unieważnienie ochrony wystąpiła firma Ritvik Holdings Inc. Podnosiła ona, że rejestracja ta napotyka na bezwzględne podstawy odmowy rejestracji m.in. dlatego, że jest to kształt towaru niezbędny do uzyskania efektu technicznego.
- W 2004 r. Wydział Unieważnień unieważnił prawo do ww. znaku w odniesieniu do „zabawek konstrukcyjnych” z klasy 28 uznając argumenty wnioskodawcy.
Dalsza część artykułu pod formularzem.
Postępowanie przed Izbą Odwoławczą
- Uprawniony decyzję zaskarżył do Wielkiej Izby Odwoławczej. Ta jednak odwołanie oddaliła podkreślając, że że kształt, którego zasadnicze właściwości spełniają funkcję techniczną, powinien spotkać się z odmową rejestracji, mimo że zawiera drugorzędną cechę w rodzaju koloru.
- Stwierdzono, że skoro sporne oznaczenie było chronione patentami, to jest to praktycznie niemożliwym do obalenia dowodem na to, że przypisywane mu właściwości mają charakter funkcjonalny.
- Każdy z elementów klocka LEGO, oraz klocek w całości jest niezbędny do uzyskania efektu technicznego. A świadczy o tym fakt, że nie posiada on żadnego elementu ozdobnego czy wynikającego z inicjatywy twórcy.
Postępowanie przed Sądem
- W 2006 r. wniesiono skargę mającą na celu stwierdzenie nieważności spornej decyzji. Podnoszono w niej, że bezwzględne przesłanki odmowy rejestracji nie powinny obowiązywać, jeżeli istnieją alternatywne kształty zamienne. Nie istnieje bowiem zagrożenie powstania monopolu na dane cechy użytkowe kształtu.
- Sąd nie podzielił tych argumentów. Istnienie innych kształtów, które pozwalają na osiągnięcie tego samego efektu technicznego uznał za nieistotny fakt.
- Nie rejestruje się bowiem jakiegokolwiek kształtu składającego się wyłącznie z kształtu towaru mającego powodować skutki na płaszczyźnie technicznej.
Odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości UE
- Wnosząca odwołanie podnosiła, że zakazana jest rejestracja kształtów, których ochrona stwarzałaby nieuzasadnione zagrożenie dla konkurentów. Nie chodzi więc o zakazanie rejestracji wszystkich kształtów pełniących funkcje techniczną.
- Z faktu istnienia kilku równoległych pod względem funkcjonalnych kształtów, ochrona na sporny znak towarowy nie stwarza zagrożenia powstania monopolu.
- Trybunał zgodził się ze stanowiskiem Sądu, przyznając, że utrzymanie prawa ochronnego na sporny znak towarowy doprowadziłoby do przyznania jednemu podmiotami monopolu na określone rozwiązania techniczne.
- Znak towarowy w swojej istocie bowiem obejmuje ochroną nie tylko rozwiązania identyczne ale i podobne.
- Ponadto zauważył on, że jeżeli chodzi o klocek LEGO, to w następstwie używania uzyskał on charakter odróżniający. Nie zmienia to jednak faktu, że nie rejestruje się oznaczeń, które składają się wyłącznie z kształtu niezbędnego do uzyskania efektu technicznego.
- Trybunał nie uwzględnił więc odwołania w całości.
Klocek LEGO jako znak towarowy. Podsumowanie
Zobacz również
Jak widzisz bój był zacięty i trwał 14 lat.
Z punktu widzenia przeciętnego konsumenta spór zakończył się korzystnie.
Monopol jednej firmy nigdy nie służył niskim cenom 🙂
Konkurencja również odetchnęła z ulgą. Niewątpliwie bowiem utrzymane prawo ochronne na klocek LEGO byłoby momentalnie egzekwowane.
Firma LEGO dość agresywnie walczyła zawsze z konkurentami.
Kiedy nie mogła już powoływać się na dawno wygasłe patenty, opierała się w swoich roszczeniach na przepisach o nieuczciwej konkurencji oraz właśnie zarejestrowanych znakach towarowych.
W Polsce jak i innych krajach taktyka ta spełzła na niczym.
Sądy oddalały takie powództwa za każdym razem kiedy firmy w sposób wyraźny, oznaczały swoje produkty.
Eliminowały więc skutecznie zagrożenie wprowadzenia kogokolwiek w błąd.
Cóż prawo własności przemysłowej, choć w swojej istocie służyć ma ochronie, niekiedy wykorzystywane jest do ostrej walki z konkurencją. Pisałem już o takiej sytuacji w przypadku wzorów przemysłowych w tym artykule.
Szczególnie aktywne w tym zakresie są firmy o ogromnym budżecie. Wystarczy wymienić APPLE, który pozywa kogo tylko może. W swojej praktyce zawodowej zetknąłem się z kolei z tym problemem w przypadku firmy Ferrari.
Na szczęście prawo jest równe dla każdego. Bez względu na to, czy jesteś ogromną firmą czy prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą, aby zarejestrować znak towarowy musisz spełnić te same wymogi prawne.
Na zakończenie ciekawostka.
Jak myślisz, czy pojedynczy kolor może być znakiem towarowym?
Zobacz również:
- Kradzież nazwy firmy poprzez rejestrację w Urzędzie Patentowym
- 33 powody dlaczego warto chronić markę firmy jako znak towarowy
- Ile trwa rejestracja znaku towarowego? Wszystko, co musisz wiedzieć
- Jak korzystać z klasyfikacji nicejskiej? Tych 9 błędów unikaj!
- Znak towarowy czy wzór przemysłowy? Co wybrać?
- Jakie są opłaty za zastrzeżenie znaku towarowego?
- Czy 30% różnic pozwala obejść plagiat?
- Co daje rejestracja marki na Amazon? Korzyści o których nie wiedziałeś
Nawet jeśli LEGO walkę jako taką przegrał, to i tak w mentalności ludzkiej jest proste skojarzenie „klocek = LEGO” i choćby tylko z tego powodu dla konkurencji to wyjątkowo trudny rynek.
Poza tym bardzo dobry blog, ciekawe artykuły, w sam raz podczas przerwy na kawę.
Cieszę się, że blog się Panu podoba i dziękuję za ciepłe słowa.
A co do klocków LEGO myślę, że jest to na tyle rozpoznawalna marka, że nikt raczej nie pomyli się przy zakupach. No chyba, że przy ewidentnej podróbce jak tutaj. Sam pamiętam z dzieciństwa, że klocki lego były dość drogie. Dostałem wtedy klocki polskiej produkcji, które działały na podobnej zasadzie. Wiadomo nie prezentowały się tak dobrze, nie pasowały zawsze do siebie, ale miałem ich cały wielki karton 🙂
W wyroku chodziło więc oto aby nikt nie zmonopolizował typowego kształtu dla klocków konstrukcyjnych. Brak na rynku jakichkolwiek alternatyw dla klocków LEGO z pewnością spowodowałby wzrost ich ceny.
Ceny klocków LEGO były i są dość wysokie. Faktem jest, że monopol nigdy nie służy konsumentom, ale wydaje mi si, że nawet tak pomysłowe podróbki jak na zamieszczonym przez Pana zdjęciu nie zaszkodzą LEGO. Nigdy nie byłem szczególnym fanem tej marki. Niedawno wybrałem się ze znajomymi i dziećmi do kina i teraz nie lubię LEGO jeszcze bardziej.
Ja w dzieciństwie miałem tylko jeden zestaw (dodam, że bardzo mały) więc szczególnej przyjemności mi nie dostarczyły. Stąd może nie mam szczególnie dobrego zdania o tej marce. Podobnie jest w przypadku zabawek wzorowanych na znanych filmach/bajkach. Ich ceny są kilka/kilkanaście razy wyższe a mimo to cieszą się dużą popularnością. I tu nasuwa mi się stwierdzenie „reklama dźwignią handlu”.
Szkoda tylko, że w tym wszystkim zapomina się o całkiem dobrej, polskiej marce Cobi, która też produkuje zabawki. Moim zdaniem to świetna alternatywa dla Lego, szczególnie, że te zestawy też są dość mocno rozbudowane/
Wszystko rzecz gustu. A historia Cobi w ogóle wygląda ciekawie ponieważ ta firma została zaatakowana przez LEGO pod zarzutem nieuczciwej konkurencji (bardzo podobne klocki, które były nawet kompatybilne z LEGO). Sprawę jednak wygrano bo Cobi wykazało, że ryzyko wprowadzenia w błąd konsumentów jest niewielkie.