Spis treści
- • Złodzieje brandów przyszli do nas z zachodu
- • Jak działają trolle?
- • „Opatentowanie” czyjegoś znaku towarowego jest możliwe
- • Trademark trolls w USA
- • Przywłaszczenie firmowej marki. PODCAST
- • Chińskie trolle patentowe kradną polskie marki
- • Czy w Polsce działają trolle?
- • 1. Przywłaszczenie prawa do nazwy firmy przez konkurenta
- • 2. Przywłaszczenie oznaczenia przez lokalnego dystrybutora
- • Problem zastrzegania cudzych marek w Polsce i Unii Europejskiej
- • Jak bronić się przed trollami?
- • 1. Pierwszy zarejestruj swój firmowy brand
- • 2. Monitoruj co „patentuje” konkurencja
- • Właściciele firm nie doceniają roli Urzędu Patentowego
Naciągacze inspirację czerpią z zachodu
Trolle od znaków towarowych swego czasu na dużą skalę działały na zachodzie. Mam nadzieję, że się mylę, ale przewiduję, że niedługo ten proceder zawita do Polski. W końcu wiele osób zrobiło prawdziwe biznesy kopiując modele biznesowe z bardziej rozwiniętych krajów. Niestety również te wątpliwe od strony etycznej.
Przykładowo 5 lat temu, zjawisko które nazywam „wyłudzeniem na Urząd Patentowy” było marginalne.
Polega on na tym, że każdy kto zgłosił do ochrony znak towarowy dostaje list, imitujący oficjalne pismo z Urzędu Patentowego (przykład po prawej).
Jest tam napisane, że w związku z rejestracją (w ich rejestrze) taka osoba musi wnieść opłatę za publikację informacji o przyznanym monopolu.
A kwoty zaczynają się tam często od 1000 zł.
Jeżeli przedsiębiorca nie będzie czujny i zapłaci – zasili konto prywatnej firmy. Ten sposób wyłudzania przyszedł do nas z zachodu i stanowi prawdziwą plagę. Można jednak powiedzieć, że jest to dość łagodna forma naciągania. Bazuje bowiem na nieuwadze i pomyłce właściciela firmy.
Czy można ukraść prawa do nazwy albo logo? Jak działają trolle od znaków towarowych?
Niestety dość metodycznie i agresywnie.
Lokalizują firmę, która nie chroni swojego znaku towarowego i oceniają jej potencjał ekonomiczny. Jeżeli spełnia ich oczekiwania, rejestrują jej nazwę na siebie. Po uzyskaniu świadectwa rejestracji przystępują do ataku. Grożąc pozwem, żądają albo odkupienia praw do znaku, albo podpisania odpłatnej umowy licencyjnej.
Ten comiesięczny haracz nie jest wysoki. Nie chodzi w końcu o to, aby pasożyt zabił żywiciela. Celem jest „subtelne” skubanie go z pieniędzy.
Oczywiście żaden troll nie ma zamiaru zastrzeżonych znaków używać. Model biznesowy polega na szantażowaniu tych firm, które nie zadbały o ochronę marki. Zresztą taki atak może być wymierzony również w markę wiodącego produktu. Jeżeli znalazłeś się w takiej sytuacji, odezwij się do mnie. Wiem jak możesz się obronić.
Rejestracja cudzego znaku towarowego przez trolle jest możliwa
Technicznie da się to zrobić!
Nie zawsze było to jednak tak proste jak obecnie. Od 1985 r. obowiązywała w Polsce ustawa, która mówiła, że znak może zgłosić przedsiębiorca, który już go używa.
Co więcej musiał on udowodnić, że ubiega się o ochronę brandu w zakresie branży, w której faktycznie działa.
Te przepisy były krytykowane i po latach je zmieniono.
Dziś, jeżeli planujesz rozkręcić biznes, możesz prewencyjnie „opatentować” brand. I to jeszcze jako osoba fizyczna, która nie prowadzi działalności gospodarczej.
Nowe przepisy stanowią bardzo duże ułatwienie dla firm. Niestety, w rękach trolli stają się niebezpiecznym narzędziem perswazji.
Zagrożenie jest realne, bo rejestracja znaku towarowego jest tańsza i szybsza niż uzyskanie patentu na wynalazek.
Jeżeli troll dysponuje większym kapitałem, to w przeciągu zaledwie pół roku może zarejestrować kilkadziesiąt logotypów. A wtedy zacznie się prawdziwe polowanie na przedsiębiorców.
Dalsza część artykułu pod formularzem.
Trolle od znaków towarowych w Stanach Zjednoczonych
W USA działały firmy, które z takiego trollingu zrobiły prawdziwy biznes. W osobnym artykule opiszę najciekawsze przypadki. Tutaj przytoczę jedynie historię Leo Stollera.
Był to pierwszy trademark troll, który działał na skalę wręcz przemysłową. Dał się we znaki zarówno amerykańskim biznesmenom, jak i sądom. Na Wikipedii możesz przeczytać długą listę jego sporów.
Leo Stoller za pomocą swoich spółek, rejestrował w USA setki znaków towarowych, które wykorzystywał do wyłudzania odszkodowań od firm. Działał na taką skalę, że w pewnym momencie toczyło się przeciwko niemu aż 55 postępowań.
Jedną z jego najgłośniejszych akcji była rejestracja nazwy „Stealth” właściwie we wszystkich klasach towarowych. Po uzyskaniu ochrony pozwał:
- studio Columbia Pictures za produkcję filmu „Stealth”;
- baseballistę Georga Bretta za oferowanie kijów baseballowych pod marką „Stealth”;
- amerykański koncern technologiczno zbrojeniowy Northrop Grumman za produkcję militarnego bombowca niewykrywalnego przez radary „Stealth Bomber”.
Leo Stoller w 2006 r. wniósł sprzeciw do rejestracji znaku towarowego „Google” na piłki do ćwiczeń. W trakcie procesu przedstawiał rzekome dowody na to, że ma prawa do Google już od 1981 r. Ostatecznie przed końcem procesu jego spółka zbankrutowała, a syndyk zajmujący się jej majątkiem, wycofał się ze sprawy.
Czy można ukraść nazwę firmy – podcast
Próby przywłaszczenia czyjejś nazwy czy logotypu nie należą do rzadkości. W swojej karierze zawodowej miałem okazję już wielokrotnie bronić swoich klientów. Jeden z nich, Jordan Ogorzelski, zgodził się opowiedzieć historię, która go spotkała.
Naszej rozmowy możesz posłuchać w ramach poniższego podcastu:
>> Pobierz odcinek „Trolle kradną marki”
>> Odsłuchaj na: Apple Podcast | Spotify | Google Podcast | YouTube
Chińskie trolle patentowe kradną polskie marki
Niedawno w internetowym wydaniu Rzeczpospolitej można było przeczytać o dramatycznej sytuacji polskich firm mleczarskich w Chinach. Otóż okazało się, że lokalne podmioty zastrzegły ich marki na siebie. Dotknęło to: Mlekpol, Łaciate, Mlekovita.
Część z tych „kreatywnych przedsiębiorców” odezwała się do naszych rodzimych firm z ofertą odkupienia tych praw. Niestety na ten moment, o ile nie uda się im dojść do porozumienia z szantażystami, jedyną drogą jest próba uchylenia takiej rejestracji. Potrwa to lata, w trakcie których rynek chiński będzie dla nich zablokowany.
W tym kontekście pamiętaj, że koszt „opatentowania” nazwy jest kilkanaście razy niższy niż dochodzenie swoich praw na drodze spornej. Taniej zapobiegać problemom niż leczyć skutki.
Czy trolle od znaków towarowych działają w Polsce?
Niestety tak. Coraz więcej Klientów zwraca się do mnie po pomoc, ponieważ ktoś zastrzegł ich logo firmy. Spójrz na zrzut z rejestru polskiego Urzędu Patentowego.
Wszystkie zgłoszenia są na tę samą osobę. A są to logotypy z całkowicie skrajnych branż. Od piwa, przez sklep z produktami farmaceutycznymi, a na produkcji nasion kończąc. Zastanawiające prawda?
Ostatnio trafiłem również na podmiot z USA, który masowo zaczął zgłaszać logo popularnych sklepów internetowych.
1) Kradzież nazwy firmy przez konkurenta
Pojedyncze przypadki rejestrowania cudzych znaków towarowych zdarzają się bardzo często. Sam miałem okazję bronić klientów w tego typu sprawach. Zawsze jednak dotyczyło to walki dwóch skonfliktowanych ze sobą firm. Jedna podkupiła konkurencji pracowników, to druga zastrzegła na siebie jej logotyp.
Ewentualnie z firmy odchodził wspólnik czy pracownik i próbował przejąć jej markę za pomocą podania do Urzędu Patentowego.
2) Kradzież marki przez partnera
Znak towarowy może zarejestrować na siebie Twój zagraniczny dystrybutor. Jak się z nim pokłócisz, na kilka lat skutecznie zablokuje Ci rynek danego kraju.
Jak więc widzisz trolle działają w naszym kraju i z biegiem lat tylko się rozkręcają. Częściej jednak to narzędzie prawne wykorzystują przeciwko sobie skonfliktowane firmy. Głośnym przykładem z ostatnich lat jest spór o nazwę wódki SASKA.
Kiedy Stock Polska wprowadził ją na sklepowe półki nagle został pozwany. Okazało, że konkurent dokonał zgłoszenia znaku SASKA na siebie. Sąd zablokował dystrybucję alkoholu. Finalnie strony zawarły ugodę.
Problem kradzieży cudzych marek w Polsce i UE
Często powtarzam, że prawo nie jest ani etyczne ani nieetyczne. To od ludzi zależy w jaki sposób je wykorzystają. Obecny system sprzeciwowy jest korzystny dla nowych firm. Nawet jeżeli istnieją znaki nieco podobne, zgłaszający ma szanse uzyskać ochronę o ile ktoś się temu nie sprzeciwi. Właściciel wcześniejszego znaku towarowego często nie kontroluje co wpływa do rejestracji. O ile nie zareaguje, ochronę dostanie książkowa kolizja.
Niestety jest to w brutalny sposób wykorzystywane do monopolizacji rynku. Dotyczy to w szczególności firm, które importują towary z Chin. Coraz częściej przychodzą do mnie klienci, którym usunięto aukcje na Allegro, Amazon czy Etsy.com. Od kilku miesięcy sprzedawali sprowadzane z dalekiego wschodu odkurzacze, zegary czy lampy UV do paznokci i nagle ich polski konkurent zastrzegł nazwę takiego produktu na siebie. To oczywiście zaniedbanie chińskiego producenta, ale brzemienne w skutkach.
Z mocy prawa jeden podmiot może teraz blokować działalność innym. Szczegółowo omówiłem to w poniższym nagraniu.
Trademark trolls – jak się bronić przed trollami od znaków towarowych?
Na to zjawisko należy spojrzeć od strony prawnej i ekonomicznej.
Pamiętaj, że:
choć istnieją narzędzia prawne, aby z przestępcami walczyć, to od strony ekonomicznej taki proces może zagrozić firmie.
Od strony prawnej można na to stosownie zareagować. Przynajmniej w części przypadków, tak uzyskane prawo finalnie można uchylić. Tylko od strony ekonomicznej firma może mieć do tego czasu ogromne problemy.
Troll może wnosić o zabezpieczenie towaru na czas procesu. Jeżeli sędzia się do tego przychyli, komornik w asyście policji fizycznie zablokuje Ci wprowadzenie towaru na rynek.
Na dłuższą metę, taka sytuacja może wykończyć Twoją firmę. Wiedząc o tym, szantażysta będzie grał na czas. Wszystko po to, aby zmusić Cię do zawarcia ugody.
No dobrze, ale jak się przed tym bronić?
Wszystko zależy od sytuacji w jakiej jesteś. Jeżeli przeciwnik wysłał Ci pismo ostrzegawcze, możesz rozważyć postępowanie sądowe Czynem nieuczciwej konkurencji jest m.in. utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku. A dokładnie tym jest żądanie zaprzestania używania przez Ciebie nazwy, którą posługiwałeś się jako pierwszy.
Zresztą w artykule pt.: Jak chronić brand firmy? pisałem, że pewne prawa do swojej marki masz nawet bez formalnej rejestracji w Urzędzie Patentowym. Dużo skuteczniejsze mogą się jednak okazać działania typowo prewencyjne.
1 – Jako pierwszy zarejestruj znak towarowy w Urzędzie Patentowym
Dzięki temu znikasz z radaru takiego trolla. Przestajesz być w jego targecie. No chyba, że jesteś dużą firmą produkcyjną, która nie chroni nazw swoich wiodących produktów. Powodów dlaczego warto zastrzec logotyp jest wiele. Ochrona przed kradzieżą, to tylko jeden z argumentów.
2 – Monitoruj co zgłosiła konkurencja
Lokalizując zgłoszenie, które zrobił troll, masz czas nie dopuścić do rejestracji.
Pamiętaj, że obecnie Urząd Patentowy przyzna ochronę na każde oznaczenie, chyba, że ktoś się temu sprzeciwi. Jeżeli przy zgłoszeniu lub monitorowaniu chciałbyś skorzystać z moich usług, odezwij się do mnie przez ten formularz.
Ciekawostka:
W USA i Kandzie prawo wymaga, aby dane słowo było komercyjnie używane zanim wystąpi się o rejestrację. Jest to jeden z wymogów uzyskania ochrony. To strasznie irytuje polskie firmy, które planują dopiero wejść na któryś z tych rynków.
Okazuje się, że ten formalny wymóg wymierzony jest właśnie w trolle. Utrudnia to spekulacyjne rejestrowanie znaków innych firm.
W Polsce jak już pisałęm, takich ograniczeń nie ma. A to oznacza, że warunki dla działalności trolli są idealne.
Przedsiębiorcy nie doceniają roli znaków towarowych. Dlaczego warto zastrzec znak towarowy?
Czuję, że kiedy w polskich mediach zrobi się głośno o trollach od znaków towarowych, przedsiębiorcy zaczną lepiej chronić swoje interesy. Pewnie jedna medialna sprawa odniesie lepszy skutek niż 10 lat pisania przeze mnie tego bloga.
Nie narzekam. Rozumiem, że takie jest życie. ?
Dość często właściciele firm bagatelizują rolę ochrony własności intelektualnej. Oczywiście jest grono firm, które rozumie, że rozpoznawalny brand to magnes dla klientów. Ma więc określoną wartość. Ja jednak nadal spotykam się z opiniami, że jakaś firma jest zbyt duża, aby ktoś chciał jej ukraść brand. „Opatentowanie” znaku towarowego jest więc w jej opinii zbyteczna.
Tylko, że znak towarowy należy traktować jak ubezpieczenie. Jeżeli nic się nie dzieje, możesz mieć poczucie wyrzuconych pieniędzy w błoto. Jeśli jednak pojawią się problemy, taka ochrona okazuje się bezcenna.
Strategia obrony przed trollami od znaków towarowych:
- Jako pierwszy „opatentuj” znak towarowy swojej firmy.
- Ochroną obejmij każdy kraj, w którym prowadzisz poważne interesy.
- Dodatkowo chroń brandy swoich wiodących produktów.
- Pilnuj terminów na przedłużenie 10-cio letniej ochrony swoich znaków.
- Monitoruj co zgłasza do ochrony Twoja konkurencja (zleć taką usługę rzecznikowi patentowemu).
- Jeżeli ktoś Cię zaatakuje, skontaktuj się ze mną.
Czy można unieważnić znak towarowy?
Jeżeli padłeś ofiarą szantażysty, który zastrzegł na siebie nazwę lub logo Twojej firmy w Urzędzie Patentowym, to możesz to prawo unieważnić. Procedura taka nie jest jednak prosta ani szybka (trwa zwykle kilka lat).
Podstawą Twojego wniosku może być argument o rejestracji znaku w złej wierze, naruszeniu praw autorskich do logo lub naruszeniu prawa do firmy. Jeżeli zgłoszenie jest w trakcie rozpatrywania, masz możliwość złożenia uwag do zgłoszenia lub wniesienia sprzeciwu.
Zanim jednak podejmiesz jakiekolwiek kroki, niezbędne jest skonsultowanie się z rzecznikiem patentowym, który ma wiedzę i doświadczenie w zakresie walki z trollami. Jego profesjonalne doradztwo może okazać się nieocenione w tak skomplikowanym procesie.
Proceder kradzież dotyczy także wzorów przemysłowych!
Problematyka przywłaszczenia własności intelektualnej dotyczy także wzorów przemysłowych, co otwiera kolejne pole do działania trollom. Te podmioty nie ograniczają się do przejmowania brandów, ale również monopolizują wygląd różnych produktów. A to może już poważnie utrudniać dostęp do rynku innym firmom.
Rejestracja dizajnu musi spełniać dwa kryteria:
- Wzór musi być nowy.
- Wzór musi odróżniać się od istniejących już na rynku.
Urzędnicy nie sprawdzają, czy na rynku nie występują produkty, które mogą kolidować z nowym wzorem. Cała procedura jest na tyle uproszczona, że oczekiwanie na świadectwo trwa zazwyczaj do 14 dni.
Takie podejście może prowadzić do absurdalnych sytuacji, jak w przypadku ochrony stroju św. Mikołaja. Posiadając monopol na taki produkt, właściciel wzoru mógł oczyścić rynek tuż przed świętami, zyskując wyłączność na sprzedaż.
Niektóre z tych podmiotów, wykorzystując luki w prawie, nie ograniczają się do grożenia pozwem sądowym, ale nawet żądają odszkodowania za domniemane szkody.
Zobacz również:
- Jakie są opłaty urzędowe za rejestrację nazwy i logo firmy?
- Kiedy znak towarowy można unieważnić?
- Kradzież nazwy firmy poprzez rejestrację w Urzędzie Patentowym
- Ile trwa procedura rejestrowania znaku towarowego? Wszystko, co musisz wiedzieć
- Prawo własności przemysłowej a własność intelektualna
- Badanie zdolności rejestrowej brendu płatne vs darmowe
- Licencja na wykorzystanie postaci z bajek. Gdzie szukać kontaktu?
- Co oznacza R w kółku ®?
FAQ
Czy trademark troll może zaatakować niewielkie przedsiębiorstwo?
Tak ☹️. Małe firmy także mogą stać się ofiarą ataków trolli. Najczęściej ich prawa do marki próbują przywłaszczyć sobie osoby z otoczenia tj. skonfliktowany wspólnik czy były pracownik. Jeżeli wie on, że marka nie jest chroniona, to szybka zgłasza znak towarowy na siebie w Urzędzie Patentowym.
Dlatego ważne jest, aby każda firma, niezależnie od swojej wielkości, miała świadomość, że o swoją nazwę trzeba aktywnie zadbać. Eliminujesz wszystkie konflikty zastrzegając nazwę i logotyp jako pierwszy w Urzędzie Patentowym.
Przeczytaj ? jak zarejestrować znak towarowy w Polsce i Unii Europejskiej. Po przejściu całej procedury otrzymasz świadectwo ochronne, które jest niczym akt notarialny. Potwierdza, że jesteś właścicielem marki.
Ktoś zastrzegł mój znak towarowy! Co mi teraz grozi?
Możesz zostać pozwany przez trolla patentowego. W takim przypadku warto złożyć pozew wzajemny ? o anulowanie znaku towarowego. To sprawia, że atakujący musi się bronić. To nie takie proste, że osoba, która pierwsza zastrzegła daną nazwę ma na nią monopol. W postępowaniu może stracić przyznane prawo do znaku towarowego.
Prawdziwe zagrożenie wynika jednak z czegoś innego. Troll patentowy może Cię łatwo blokować w internecie poprzez:
? Usunięcie ofert na Allegro, Amazon, Etsy. Wystarczy, że zgłosi skargę i platforma automatycznie blokuje Ci sprzedaż.
? Usunięcie kont na portalach społecznościowych jak Facebook, Instagram, TikTok, a także YouTube. Działa to tak samo i ogranicza się do pokazania świadectwa ochronnego.
? Próbę przejęcia domeny internetowej w sądzie polubownym. Odbywa się w postępowaniu spornym, ale jest ono proste i trwa 2-3 miesiące. Jeżeli przegrasz, to od wyroku nie możesz się odwoływać.
Dopuszczając do braku ochrony swojego brandu, dajesz przestępcom szerokie pole do działania. Konkurent jest w stanie skutecznie utrudniać Ci prowadzenie działalności gospodarczej.
Prawo jest dziurawe jak stare skarpetki i zbyt wolno adaptuje się no zmian, o czym świadczy ww. przykład. Na cwaniaków typu – wyłudzenie na urząd patentowy czy trolling patentowy powinno być jedno rozwiązanie – sądy kapturowe. Wychłostać publicznie, żeby było wiadomo co za to grozi, a potem 20 lat łagrów, czarny chleb i czarna kawa.
Ale gdzie tam, prawo powoduje, że złodziejom żyje się lepiej niż uczciwym.
Panie Marku tylko coś za coś.
W opisanym przeze mnie przypadku można wprowadzić obowiązek używania znaku towarowego przed jego zgłoszeniem. Tylko, że dla uczciwych firm to będzie duża uciążliwość. Szczególnie w przypadku, kiedy będą chciały dopiero wejść na rynek z jakimś nowym towarem. Proszę zwrócić uwagę na to, że o nowych grach komputerowych (albo o tym, że prace nad nimi się toczą) dowiadujemy się często właśnie z przeglądania rejestrów urzędu patentowego. A mówiąc precyzyjniej portale branżowe robią o tym newsy. Można utrudnić życie trollom od znaków towarowych, ale jednocześnie przyblokujemy tym normalnie działające firmy.
O tym, że każda taka zmiana ma swoje plusy i minusy świadczy chociażby nowa procedura rejestrowania znaków towarowych. Kiedyś był system badawczy i ekspert chronił właścicieli znaków wcześniejszych odmawiając rejestracji podobnych znaków. Wszystko fajnie, pięknie, tylko przez to cała procedura trwała 1-2 lata (w latach 90-tych nawet 5 lat).
Po nowelizacji z 2016 r. procedura skróciła się do 6-8 miesięcy, ale ekspert nie blokuje już znaków podobnych. Ten obowiązek monitorowania znaków towarowych spadł na przedsiębiorców, którzy swoje znaki już chronią. Tak więc osoby, które miały problemy z rejestracją znaku (UP np. odmówił im ochrony) cieszą się ze zmian, a właściciele zastrzeżonych znaków zgrzytają zębami.