fbpx

Pytanie, czy pojedyncze słowo może być utworem w świetle prawa autorskiego, nurtowało mnie od dawna. Wiele firm posiada przecież fantazyjne nazwy. Daleko nie szukając – wujek GOOGLE. W przypływie kreatywności ktoś wymyślił bezdyskusyjnie nowe słowo. Czy może z tego tytułu liczyć na ochronę prawną?

Pojedyncze słowo a znak towarowy ®

Co do zasady pojedyncze słowo może zostać zarejestrowane jako znak towarowy. Nie musi być ono nawet określeniem fantazyjnym. Ważne, aby nie wskazywało jednoznacznie na towar lub usługę, którą ma oznaczać. Zauważ, że np. słowo apple (czyli jabłko), to zarejestrowany słowny znak towarowy na rzecz firmy, którą stworzył Steve Jobs.

Jeżeli uznać, że nowe słowo jest utworem w myśl prawa autorskiego, to ma to niebagatelne znaczenie dla znaków towarowych. Rejestrując znak, nie uzyskuje się na niego monopolu absolutnego. Prawo wyłączne dotyczy jedynie branż, które wskazaliśmy dokonując zgłoszenia.

Może się więc zdarzyć, że zarejestruję np. znak MIKPOL na usługi doradztwa prawnego. Nie stanowi to przeszkody, aby inny przedsiębiorca pod identyczną nazwą uzyskał ochronę na odzież czy obuwie. W Urzędzie Patentowym zdarza się to zresztą dość często.

Znak towarowy nie może naruszać praw autorskich

Jak już pisałem, znak towarowy nie może naruszać praw osób trzecich. W praktyce najczęściej chodzi o prawa autorskie. Jeżeli ktoś zarejestruje stworzone przez Ciebie logo, a nie uzyska na to Twojej zgody, to naruszy prawo.

Taką ochronę będziesz mógł później unieważnić.

Jeżeli jednak przyjąć, że prawa autorskie przysługują nie tylko na szatę graficzną, ale również na samo słowo, to sytuacja wielu zarejestrowanych znaków robi się szalenie niebezpieczna.

Oznacza to bowiem, że ja jako autor pojedynczego słowa MIKPOL, mogę unieważnić wszystkie późniejsze znaki wykorzystujące mój utwór. W końcu właściciele tych znaków nie uzyskali mojej zgody na rejestrację.


Teoria jedno, praktyka drugie

Wyrok SN z 22.06.2010 r. (IV CSK 359/09)

Krótka jednostka słowna, pełniąca rolę znaku towarowego,
może być utworem w rozumienia art. 1 ust 1 Prawa autorskiego,
jeżeli wykazuje autonomiczną wartość twórczą.

Czytając powyższy fragment, możesz dojść do wniosku, że pojedyncze słowo może być uznane za utwór. Wystarczy jedynie aby wykazywało indywidualną cechę twórczą. Sytuacja faktycznie wygląda jednak zgoła odmiennie.

W doktrynie oraz orzecznictwie można spotkać dość asekuracyjne wypowiedzi. Nie znajdziesz tam jednoznacznej deklaracji, że pojedyncze słowo może być (lub nie) utworem w myśl prawa autorskiego.

Wynika to z tego, że nie da się oznaczyć minimum indywidualności , które należy spełnić dla uzyskania ochrony w prawie autorskim.

Generalnie przyjmuje się, że słowa nie mogą być przedmiotem ochrony.

Dzieje się tak dlatego, ponieważ brak im indywidualnego charakteru. W tym przypadku piętno osobiste autora uwidacznia się dopiero w momencie połączenia szeregu słów.

Wielu autorów komentarzy pozostawia sobie pewną „furtkę bezpieczeństwa”. Twierdzą oni, że gdyby jednak tak się zdarzyło, że dane słowo posiadało by autonomiczną wartość twórczą, to można by je wtedy uznać za utwór.

Ja jednak cały czas poszukuję orzeczeń gdzie sąd uznał proste słowo lub zestawienie słów za utwór.

Szukam szukam i nic.

Czyli teoria to jedno, ale życie wygląda inaczej 🙂

Dalsza część artykułu pod formularzem.

Prawa autorskie do nazwy firmy? Co na to sądy?

Kiedy dochodzi do sporu o prawa do marki bardzo często podnoszony jest argument praw autorskich. Osoby, które wymyśliły daną nazwę uważają, że mają do niej prawa autorskie. W praktyce sądy niemal zawsze uznają, że proste nazwy nie są utworami.

Tak skończyły się spory o nazwy:

  • Alibabki (zespół muzyczny);
  • Papa Dance (zespół muzyczny)
  • KOMBII (zespół muzyczny);
  • Jogi (dla jogurtów);
  • Da Grasso (sieć pizzerii);
  • Polak Potrafi (portal crowdfundingowy).

Oczywiście nie da się wykluczyć odwrotnego wyniku. Dotyczy to jednak nazw ekstremalnie wręcz udziwnionych i co najważniejsze długich. Moim zdaniem prosta i chwytliwa nazwa nie ma na to szans.

Czy cytat z filmu jest chroniony prawem autorskim?

Okazuje się, że często nawet całe zdania nie spełniają tego kryterium. Przykładowo Sąd Apelacyjny w Krakowie (I ACa 35/04) musiał odpowiedzieć czy kultowe zdanie z filmu Seksmisja:

Ciemność. Widzę ciemność. Ciemność widzę.

jest utworem, a więc czy korzysta z ochrony prawnoautorskiej.

Uznał, że nie:

[…] nie doszło do naruszenia przez stronę pozwaną autorskich praw majątkowych, albowiem przedmiotowy ciąg słów nie stanowi tak dalece twórczej części jego utworów, aby podlegał ochronie […]

Efekt twórczości (np. scenariusz czy wyreżyserowana wypowiedź aktora) zredukowany do krótkiej figury retorycznej jest na tyle ogólny, że posiada wartość idei. Jako taki, o walorze abstrakcyjnym i ogólnym nie stanowi przedmiotu prawa autorskiego, gdyż traci cechę oryginalności.

Czy prawo autorskie chroni nazwę zespołu muzycznego?

Na blogu pisałem już jak można chronić nazwę zespołu muzycznego. Na gruncie praw autorskich jest to wątpliwe. Potwierdza to wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie (VI ACa 1664/17). Spór dotyczył m.in. praw do nazwy zespołu muzycznego PAPA DANCE.

Sąd wskazał, że:

[…] ochrona prawa do nazwy zespołu PAPA DANCE nie przysługuje powodowi na podstawie przepisów Prawa autorskiego. Powód nie jest bowiem twórcą tej nazwy, zaś sama nazwa PAPA DANCE nie stanowi utworu podlegającego ochronie na gruncie Prawa autorskiego.

oraz

Niezależnie do tego podzielić należy wątpliwości sądu okręgowego, czy nazwa PAPA DANCE, stanowiąca zestawienie dwóch pospolitych i wybranych dość przypadkowo słów, stanowi przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze i tym samym może stanowić przedmiot ochrony prawa autorskiego.

Czyli podsumowując te wszystkie rozważania – teoretycznie pojedyncze słowo może być utworem, ale w praktyce jest to bardzo mało prawdopodobne. Jeżeli chcesz mieć pewność, że prawo chroni Twoją markę to zarejestruj znak towarowy.

 

Pojedyncze słowo (zazwyczaj) nie jest utworem

Wyrok SN z 4.03.2002 r. (V CKN 750/00)

Powiedzenia […], podobnie jak słowa, idiomy czy przysłowia
należą do domeny publicznej i każdy ma prawo do korzystania  z nich.

Doktryna wskazuje domenę publiczną jako pojęcie oznaczające sferę w pewien sposób wolną od praw własności intelektualnej.

Co do zasady więc, pojedyncze słowa, nie tylko zaczerpnięte z języka potocznego, ale także słowa nieznane lub neologizmy, nie mają cech twórczości.

Już prędzej takie cechy dostrzec można w błyskotliwych aforyzmach, maksymach czy sloganach.

Marian Kępiński zauważa, że

Znak słowny rzadko tylko będzie utworem w znaczeniu prawa autorskiego, gdyż z reguły chodzi w nim o wykorzystanie jakiegoś znanego słowa dla wyróżnienia pewnych towarów i usług.

Wymyślenie całkiem nowego słowa dla oznaczania wyrobów lub usług (np. KODAK) z reguły nie jest rozwiązaniem tego rodzaju, aby zasługiwało na ochronę autorską.

Warto tutaj zaznaczyć jedną ważną rzecz.

Każdy myśląc o pojedynczym słowie wyobraża, sobie średniej długości wyraz. Są jednak słowa, które składają się z trzech, dwóch a nawet jednej litery.

Przyznając im ochronę, zagrozilibyśmy swobodnemu dostępowi do informacji. A to mogłoby uderzyć w rozwój nauki czy kultury.

I myślę właśnie, że te potencjalne szkody dla społeczeństwa sprawiają, że kwestia uznania pojedynczego słowa za utwór jest interpretowana tak a nie inaczej.

W kontekście ochrony marki powinno zainteresować Cię poniższe nagranie. Opowiadam w nim błędzie, który nagminnie popełniają przedsiębiorcy. Zlecają stworzenie firmowego logo, ale nie podpisują z twórcą umowy o przekazaniu do niego praw. A to rodzi poważne zagrożenia w przyszłości.

 

Zobacz również:

Oceń ten artykuł
5/5 według czytelników bloga

Chcesz 1000 EUR dofinansowania na ochronę marki?

Skontaktuj się ze mną:

Jako rzecznik patentowy, specjalizuję się w rejestrowaniu znaków towarowych. Pomogę Ci uzyskać unijne dofinansowanie na ten cel.

zastrzezenie-nazwy-firmy-kancelaria-lech-q
ebook-o-ochronie-marki

Podobał Ci się ten artykuł?

Pobierz darmowy eBook o ochronie marki
  • zawiera kluczowe informacje o ochronie marki
  • otrzymał wyróżnienie od Urzędu Patentowego
  • napisany jest prostym i zrozumiałym językiem
  • opisuje najczęstsze błędy przedsiębiorców
  • zawiera proste rady jak chronić swoją markę
  • pobrało go już ponad 1800 osób!

Zobacz również

Włącz się do dyskusji

Dzień dobry. Jeżeli jeden wyraz/ słowo nie może z reguły być zastrzeżonym znakiem towarowym to jak sytuacja wygląda przy adresach internetowych? Czy można jako znak towarowy zastrzec nazwę, która jest jednocześnie adresem internetowym np. „pozezdrze.pl” lub „pozezdrze.tv” bez konkretnego logotypu ? W tym przypadku Pozezdrze to nazwa miejscowości ale nazwa z dodatkiem kropki i określenia domeny (.tv lub .pl) odnosiłaby się do konkretnego produktu a mianowicie strony/ platformy internetowej.
Takie zastrzeżenie nazwy domeny miałoby na celu uniemożliwienie dla postronnych osób wykorzystywanie nazwy domeny w portalach społecznościowych gdzie można zarejestrować profil wykorzystując już zarejestrowaną domenę internetową. Czy można mówić o prawie majątkowym czy osobistym do nazwy domeny internetowej gdzie nazwa składa się z 2 wyrazów czyli nazwy i określonej końcówki po kropce?

Pozdrawiam Zdzisław

Oj źle Pan to zrozumiał. Z reguły pojedyncze słowo nie jest uznawane za utwór w prawie autorskim. Nie jest więc objęte ochroną z tytułu prawa autorskiego. Co do zasady można jednak pojedyncze słowo zarejestrować jako znak towarowy. Choć i tu są wyjątki (patrz art.: Opisowe znaki towarowe).

Jeżeli chodzi o domeny internetowe to nie ma przeciwwskazań aby były rejestrowane jako znaki towarowe. Często zresztą tak się właśnie dzieje. O tym jednak czy po takiej rejestracji będzie można komuś zakazać posługiwania się takim znakiem (domeną), zależy czy samo słowo zawarte w domenie jest fantazyjne. Szeroko pisałem o tym w artykule pt.: Domena internetowa a znak towarowy.

Dzień dobry, takie trochę abstrakcyjne pytanie, ale czy słowo wymyślone przez kogoś, takie, które nie znajduje się w żadnym słowniku (np. Lirélri) jest w rozumieniu prawa utworem i jest chronione prawami autorskimi?
Z góry dziękuje za odpowiedź,
Helena

Pani Heleno. Wszystko dokładnie wytłumaczyłem w artykule powyżej. Ostatecznie tą kwestię musiałby rozpatrzeć sąd. Niemniej moim zdaniem szansa na to, że takie słowo będzie uznane za utwór jest raczej mniejsze niż większe. Takie zresztą były moje wnioski w artykule.
Pozdrawiam

Dziękuję serdecznie za odpowiedź. Powiem szczerze wolałam się upewnić czy dobrze zrozumiałam Pana tekst.
Pozdrawiam,
Helena

Witam , czy nadruk pojedyńczego słowa na ubraniu (np tytułu piosenki) i późniejsza jego sprzedaż jest naruszeniem prawa autorskiego ? Pozdrawiam

Dzień dobry.
Tak jak powiedziałem w artykule, sytuacja kiedy pojedyncze słowo będzie chronione prawem autorskim jest absolutnie wyjątkowa. Takie słowo musiałoby być bardzo skomplikowane, długie i stanowić neologizm. Tak więc w 95% przypadków najpewniej nie będzie to stanowić naruszenia prawa.
Pozdrawiam

Dzień dobry, czy jeżeli zastrzeżona nazwa ma dwa słowa (są to słowa łacińskie), to czy użycie tych słów przez inny podmiot w swojej branży (np. nazwa wydawnictwa) w odwrotnej kolejności jest naruszeniem praw do pierwotnej nazwy?

Dobre pytanie. Nie ma jednak łatwej odpowiedzi. Znam orzeczenia, kiedy sąd uznał, że takie oznaczenie faktycznie narusza prawo oraz, że nie. Wszystko zależy więc od konkretnego przypadku, branży i wielu innych okoliczności. Mogę się tej sprawie przyjrzeć i podzielić się wnioskami w ramach odpłatnej telefonicznej porady prawnej.

Witam, czy jeżeli będę się posługiwał w nazwie swojej przyszłej firmy słowem „Gucci” nienaruszam w żaden sposób prawa? Całościowa nazwa firmy to „Dj Gucci”. Z tego co sprawdzalem na google juz istnieje Dj, pod taka nazwa.
Pozdrawiam

Witam,
Bardzo dziękuję za napisanie takiego ciekawego artykułu, więcej się tu dowiedziałem, niż na wielu innych stronach razem 🙂 Niezrozumiała dla mnie jest tylko jedna kwestia, jeżeli to możliwe to proszę o dopowiedzenie.
\”(…) brak im indywidualnego charakteru. W tym przypadku piętno osobiste autora uwidacznia się dopiero w momencie połączenia szeregu słów.\”
Czyli jak rozumiem, gdybym chciał powiedzmy stworzyć pod działalność wynajmu jakiś ciekawy teren z domkami w kształcie przykładowo statków kosmicznych i użyłbym na tabliczce czy w ogłoszeniu sformułowania \”kosmiczne domki z Gwiezdnych Wojen (Star Wars)\” to jest to traktowane jako pojedyncze słowo i nie łamie prawa, ale gdybym użył więcej takich słów na całym terenie , w stylu, \”komnata Vadera\” lub \”villa Skywalkera\”, to przy ich napiętrzeniu uwidacznia się \”piętno osobiste autora \” ? Czy jeżeli używałbym znaków \”\” to jest to traktowane inaczej niż jeżeli używam tych słów bez cudzysłowów ? Rozumiem, że to sąd ustala jak Pan pisał granicę kiedy ciąg nazw i słów jest już \”szeregiem\” ?
Pozdrawiam serdecznie,

Dziękuję Panie Pawle za ciekawy komentarz. Sam artykuł dotyczył czegoś nieco innego. Chodziło w nim o odpowiedź na pytanie czy pojedyncze słowo jak „Polmed” czy proste ich zestawienie typu „Super Polmed” są z automatu chronione przez prawo autorskie czy nie. W skrócie nie, ale im bardziej udziwnimy te słowa tom większa szansa, że przekroczymy niewidzialną granicę od której zaczyna nas to prawo autorskie obowiązywać.

W Pana przykładzie z kolei pojawiają się kwestie znaków towarowych porejestrowanych jak dobrze pamiętam na rzecz Disneya. Jako, że będą to najpewniej znaki renomowane to takiego nazewnictwa użyć Pan nie może. O tym jak mocno chronione są tego typu oznaczenia dowie się Pan z mojego artykułu pt. Czy parodia znanych marek jest legalna?

Bardzo ciekawy artykuł. Wynika z niego, że pojedyncze słowo raczej nie jest chronione.

Dlaczego wobec tego Urząd Patentowy masowo rejestruje jako znaki towarowe słowne pojedyncze słowa potocznie używane?
W wyszukiwarce urzędu można znaleźć np. znak słowny „miłość”, czy „nicpoń” i wiele innych przykładów. Można to zrozumieć jeśli za słowem stoi konkretna marka, ale często za rejestracją nie stoi żaden produkt.

Dlaczego takie słowa są w ogóle rejestrowane przez Urząd? Jest to monopolizowanie słów ze słownika, które przecież powinny być dostępne dla każdego.

Czy nie jest to wykorzystywanie luki w prawie, które wykorzystują tzw. trolle patentowe?

Pozdrawiam

Dzień dobry Panie Kamilu.
Zachęcam aby zaczął Pan od lektury artykułu „Co to jest znak towarowy„. Wskazuję tam, że na ochronę może liczyć każde słowo, które pełni funkcję marki handlowej/ usługowej. Czyli nadaje się do odróżniania towarów i usług. Tutaj myli Pan prawo autorskie ze znakami towarowymi. W wersji słownej mogą być zastrzegane słowa, które znajdziemy w słownikach języka polskiego (o obcojęzycznych). Mamy znaki Żabka, Apple czy Biedronka. W każdym przypadku jest to jednak fantazja względem tego co pod nimi jest oferowane.

Nie oznacza to, że każde słowo da się zastrzec. Przykładowo nie da się tego zrobić z określeniami opisowymi lub takimi które naruszają dobre obyczaje. Wszystko jest jednak kwestią ocenną i faktycznie zdarzają się takie zaskakujące rejestracje jak TRYTYTKA.

Pozdrawiam

Napisz do mnie mikolaj@kancelarialech.pl Zadzwoń +48 575 999 410