fbpx

Chcesz 1000 EUR dofinansowania na ochronę marki?

Skontaktuj się ze mną:

Jako rzecznik patentowy, specjalizuję się w rejestrowaniu znaków towarowych. Pomogę Ci uzyskać unijne dofinansowanie na ten cel.

zastrzezenie-nazwy-firmy-kancelaria-lech-q
ebook-o-ochronie-marki

Podobał Ci się ten artykuł?

Pobierz darmowy eBook o ochronie marki
  • zawiera kluczowe informacje o ochronie marki
  • otrzymał wyróżnienie od Urzędu Patentowego
  • napisany jest prostym i zrozumiałym językiem
  • opisuje najczęstsze błędy przedsiębiorców
  • zawiera proste rady jak chronić swoją markę
  • pobrało go już ponad 1800 osób!

Zobacz również

Włącz się do dyskusji

Miło mi to słyszeć. Zależało mi na tym aby rozmowa wyszła ciekawa a zarazem pełna praktycznej wiedzy.

Co do następnego gościa to zdradzę, że wywiad jest już nagrany i będzie dotyczył m.in. tego co się stanie kiedy Wielka Brytania wyjdzie z UE.

Publikację planuję za 2-3 tygodnie.

Pozdrawiam

Panie Mecenasie, dziękuję za publikację wywiadu.

Zauważyłam błąd Rozmówczyni, którego nie powinien popełniać prawnik; zwraca się na to uwagę studentom –> „Znak towarowy to synonim marki, logo (…) A marka, brand, logo to tak naprawdę trochę synonimy znaków towarowych” –> Jeśli ktoś mówi, że ZT jest logo, marką lub brandem, to myli reżimy ochrony (PWP, UZNK i KC).

Pytanie: Czy wyjściem byłoby zobowiązanie Chanel do dostarczenia próbki o dużej pojemności (np. litr – żeby starczyło dla każdego) albo do sukcesywnego dostarczania świeżej próbki do UPRP (np. co 2 lata)?

Dzień dobry Panie Sylwestrze.

Gwarantuję, że moja rozmówczyni jak mało kto w Polsce zna się na znakach towarowych. Ustaliliśmy jeszcze przed rozmową, że odejdziemy od języka prawniczego na rzecz tego zrozumiałego dla przedsiębiorców (to w końcu oni są odbiorcami). Stąd sformułowania, które Pan wyłapał.

Ze swojej strony dodam, że sam świadomie takim językiem operuję na blogu. Efekt tego jest taki, że średnio 9 osób dziękuje mi w komentarzu za wytłumaczenie danego zagadnienie tak, że wiedzą co ustawodawca miał na myśli. Ta jedna niezadowolona osoba to najczęściej prawnik, który wyłapuje, że użyłem słowa „firma” w znaczeniu potocznym.

Moim zdaniem blog to jedyne miejsce gdzie możemy sobie na taki luźniejszy język pozwolić. W pismach procesowych/ urzędowych posługujemy się już ww. sformułowaniami w znaczeniu prawnym.

Tak więc podsumowując – to nie błąd a świadoma decyzja.

Co do pytania o Chanel, to pomysły z depozytem próbek były już przez sądy rozważane i je odrzucono. Chodzi bowiem o to, aby każdy mógł się bez problemu zapoznać z danym znakiem towarowym. Ze znakiem słownym/ słowno-graficznym/ graficznym/ przestrzennym/ dźwiękowym możemy zapoznać się drogą elektroniczną. W pomyśle z depozytem, aby sprawdzić czy mój klient nie narusza prawa musiałbym jechać np. do Alicante w Hiszpanii aby powąchać ten znak. To w praktyce niewykonalne. Jedyną sensowną opcją, która może się pojawić wraz z rozwojem technologii jest to o czym wspominam w naszej rozmowie. Pojawi się urządzenie, które będzie w stanie emitować zapach po kliknięciu myszką.

Zapach teoretycznie może być znakiem towarowym. To co stanowi na tę chwilę przeszkodę to sposób utrwalenia, który pozwalałby się z nim zapoznać odbiorcom.

Pozdrawiam

Napisz do mnie mikolaj@kancelarialech.pl Zadzwoń +48 575 999 410