Degeneracja znaku towarowego – kiedy występuje?
Ogromna popularność znaku towarowego, tylko do pewnego momentu powinna cieszyć jego właściciela. Robi się bowiem poważny problem, kiedy konsumenci daną nazwą zaczynają opisywać całą kategorię towarów.
W świetle prawa takie oznaczenia nie nadają się do odróżniania towarów/ usług.
Wchodzą więc do domeny publicznej i każdy może się nim posługiwać!
Są to tzw. generyczne znaki towarowe.
Przykład:
Z czym Ci się kojarzą krówki, irysy czy raczki?
To były kiedyś oryginalne, bardzo fantazyjne nazwy słodyczy. Jednak tak się spopularyzowały, że przestały spełniać funkcję znaku towarowego. Chodzi o możliwość wskazywania na źródło pochodzenia towaru (producenta).
Jeżeli widzisz napój FRUGO to wiesz, że tylko jeden podmiot go produkuje. O krówkach już tego powiedzieć nie możesz.
Tym samym, degeneracja znaku towarowego oznacza jego uwolnienie.
Degeneracja znaku towarowego – można z nią walczyć!
I jest na to świetny przykład z naszego podwórka.
Degeneracja znaku towarowego groziła PTASIEMU MLECZKU. Po raz pierwszy zarejestrowano go w Polsce już w 1936 r. Po nacjonalizacji zakładów Wedla, nikt w 1956 r. ochrony nie przedłużył.
W międzyczasie, ten cukierek z lekką pianką zyskał ogromną popularność. Zaczęły go robić cukiernie w całej Polsce.
W latach 90-tych polski Urząd Patentowy zarejestrował wiele słowno-graficznych znaków towarowych PTASIE MLECZKO. Z jego praktyki wynikało, że uznał, iż nastąpiła tutaj degeneracja znaku towarowego.
Czyli, że choć w 1936 r. nazwa PTASIE MLECZKO była fantazyjna, to dziś ludzie nie kojarzą jej z określonym producentem. Jest to więc generyczny znak towarowy.
Choć wydawało się, że klamka już zapadła, Wedel postanowił walczyć.
Kupował prawa do jednych znaków, wygaszał ochronę innych. W którymś momencie, od strony prawnej pozbył się wszystkich przeszkód i zgłosił do ochrony słowny znak towarowy. Co najważniejsze, musiał wykazać, że w przypadku PTASIEGO MLECZKA, nie nastąpiła degeneracja znaku towarowego.
Ostatecznie, po 8 latach, w 2014 roku otrzymał decyzję o przyznaniu prawa ochronnego.
Degeneracja znaku towarowego – jak z nią walczyć?
Aby uniknąć zarzutu, że dane oznaczenie stało się generycznym znakiem towarowym, powinieneś pamiętać o kilku zasadach.
1 – Musisz nazwy używać w funkcji znaku towarowego, a nie nazwy kategorii towarów.
Nie powinieneś przykładowo:
– odmieniać znaku przez przypadki, czy
– tworzyć jego liczby mnogiej.
W tym kontekście, ciekawie wygląda sprawa zarejestrowanego pod nr R-225679, słownego znaku towarowego PACZKOMAT .
Bardzo często ludzie mówią, że idą odebrać paczkę z „paczkomatu”, a inPost ma w danym mieście np. 100 „paczkomatów”. Poczta Polska próbowała ten znak unieważnić, ale jak na razie nie udało jej się to. Sprawa jest jednak otwarta, bo spór toczy się obecnie w wyższych instancjach.
2 – Powinieneś dbać o to, aby przy znaku zawsze występował symbol ®.
Jest to symbol mówiący, że dane oznaczenie jest zarejestrowanym znakiem towarowym. Umieszczając taką R-kę nie tylko przy logo, ale i w wersji słownej znaku, wskazujesz, że nie jest to nazwa rodzajowa.
Ciekawostka:
Kilka lat temu na prawników Wedla spadła fala krytyki. Napisali oni pismo do pewnej blogerki kulinarnej. Żądali, aby w publikowanych przez nią przepisach na PTASIE MLECZKO, zawsze dodawała symbol ®.
Młoda blogerka tak się przestraszyła, że usunęła całego bloga(!) Internet stanął po jej stronie, niezwykle mocno krytykując Wedla. Pokłosie tego możesz zobaczyć nawet dziś w komentarzach pod artykułami o Ptasim Mleczku.
Tymczasem prawnicy walczyli jedynie, aby nie nastąpiła degeneracja znaku towarowego. Inna sprawa, że mogli to zrobić w nieco subtelniejszy sposób.
3 – Powinieneś bezwzględnie walczyć z podmiotami używającego tego znaku.
Powiem krótko.
Fakt, że poza Tobą danym oznaczeniem posługuje się 50 firm jest koronnym dowodem na to, że jest to generyczny znak towarowy.
Czy tego chcesz czy nie – musisz się bronić poprzez atak.
Dalsza część artykułu pod formularzem.
Przykłady zdegenerowanych znaków towarowych
Na świecie jest wiele znaków towarowych, które ogromną popularność przypłaciły utratą monopolu prawnego.
W Stanach Zjednoczonych generycznymi znakami towarowymi są przykładowo:
- ASPIRYNA,
- Jo-Jo,
- THERMOS.
W Polsce unieważniono, zarejestrowany jeszcze w 1965 roku znak towarowy WIŚNIÓWKA dla wódek. A obecnie toczą się elektryzujące spory mające wykazać, że nastąpiła degeneracja znaku towarowego:
- PACZKOMAT oraz
- PTASIE MLECZKO.
Po I wojnie światowej do Polski, w ramach pomocy, trafiło wiele bicykli marki Rover. Określenie „rower” dużo łatwiej przypadło ludziom do gustu. Dzięki temu nie jeździmy dziś bicyklami, a rowerami.
Do generycznych znaków towarowych należy określenie: ksero. Wywodzi się od amerykańskiej firmy Xerox produkującej kserokopiarki.
Również ciekawym przykładem zdegenerowanego znaku towarowego są CHWILÓWKI. Nazwa tych krótkoterminowych pożyczek w latach 90-tych była zupełnie oryginalna. Rynek szybko ją jednak podchwycił i dziś tak swoje usługi kredytowe oznaczają praktycznie wszyscy.
Choć można znaleźć zarejestrowane znaki towarowe „Chwilówki” (powyżej nr R-240963), to ochrona dotyczy jedynie szaty graficznej, a nie płaszczyzny słownej.
Znak towarowy jako wzór przemysłowy? Podcast
Jeżeli ekspert z Urzędu uzna, że nazwa, którą chcesz zastrzec uległa degeneracji lub jest opisowa – odmówi jej rejestracji. Jest jednak sposób aby jednak ochronę uzyskać. Wystarczy, że taką nazwę ubierzesz w fantazyjną szatę graficzną. W takim przypadku rozważ zastrzeżenie firmowego logo jako wzoru przemysłowego.
Ma to tę zaletę, że ochrona wzoru wspólnotowego (w przeciwieństwie do znaku towarowego) obejmie każdą powierzchnię, na której logo się znajdzie.
O plusach i minusach takiej strategii opowiadam w poniższym podcaście:
>> Pobierz odcinek | Zobacz wszystkie odcinki
>> Odsłuchaj na: Apple Podcast | Spotify | Google Podcast | YouTube
Znaki kroczące w stronę degeneracji
Zobacz również:
Sytuacja, kiedy w następstwie ogromnej popularności nazwa opisowa staje się nazwą fantazyjną.
Język polski na tyle szybko ewoluuje, że to co dziś jest nazwą fantazyjną, za kilka lat może stać się nazwą rodzajową.
Obecnie często mówimy, że „wygoglowaliśmy” coś w internecie albo ściągnęliśmy fajną „apkę” na telefon. To również są zarejestrowane znaki towarowe.
Jeden z czytelników tego wpisu wskazał na znak TOI TOI:
Znak jest zarejestrowany pod nr EUTM-012300273
Możesz sobie samemu odpowiedzieć na pytanie, czy będąc na imprezie plenerowej szukasz „toi toi-a”, czy raczej toalety przenośnej. Coś jest na rzeczy.
Kup proszę jakiegoś KRETA do przeczyszczania rur
Takie słowa usłyszałem jakiś czas temu od mojej żony. Uświadomiłem sobie wtedy, że ta marka jest tak popularna, że niejako stała się synonimem kategorii produktów. Sprawdziłem w urzędzie patentowym i faktycznie KRET to zarejestrowany znak słowny (R.098331) oraz słowno-graficzny (R.199918).
WIBOR oraz WIBID – z czym Ci się to kojarzy?
Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu odkryłem, że są to zarejestrowane słowne znaki towarowe. Odpowiednio pod nr R.329295 oraz R.329294. W wykazie wskazano m.in. usługi finansowe.
Dziś jednak oba słowa są powszechnie używane jako pojęcie związane z oprocentowaniem kredytów. Łatwo to sprawdzić wchodząc pierwszy lepszy blog finansowy czy czytając gazetę ekonomiczną.
To, że to prawo jest nadal w mocy wynika najpewniej z tego, że uprawniony nie stara się blokować konkurencji. Gdyby to zrobić momentalnie prawo ochronne na oba znaku starano by się unieważnić. To taka obrona przez atak.
Inne znaki towarowe kroczące w stronę degeneracji:
- Google – mówimy przecież, że „wygooglowaliśmy coś” w internecie.
- Photoshop – w końcu każde zdjęcie modelek jest zphotoshopowane
- Kret – czyli potocznie każdy płyn czy czyszczenia rur.
- CPN – jeszcze kilka lat temu ludzie mówili tak na stacje benzynowe.
- Jeep – potocznie na samochody terenowe mówi się „dżipy”.
- Giilette – od tej marki wzięły się popularne żyletki.
- Xerox – stanowi genezę słowa ksero.
- Elektroluks – za PRL-u potoczne określenie odkurzacza.
- Frania – potocznie elektryczna pralka wirnikowa.
- Bosch – na szlifierkę kątową mówi się „boszka”.
- Junkers – potocznie podgrzewacz do wody.
- Jacuzzi – potocznie wanna z hydromasażem.
- Polaroid – aparat, który od razu wywołuje zdjęcia.
- Thermos – od tej nazwy pochodzi słowo „termos”.
- Trytyt – opaska zaciskowa zwana „trytytką”.
- Vaseline – od tej marki pochodzi nazwa „wazelina”.
- Melex – czyli wózek elektryczny (swego czasu jeden z naszych europosłów jeździł „melexem” po alkoholu).
- Kostka Rubika – potocznie każda kostka do gier logicznych. Nie tylko ta wyprodukowana przez Rubik’s Brand Limited.
- Escape Room – pewien przedsiębiorca próbuje w Polsce uzyskać ochronę na taki znak słowny. Tymczasem określenie to stało się zwyczajowo nazwą pewnego typu gier zespołowych.
Często mówi się też na buty sportowe „adidasy” a na pieluszki dziecięce „pampersy”. To oczywiście zarejestrowane znaki towarowe. Co więcej kancelarie patentowe tychże marek, podejmują aktywne kroki mające zapobiec degeneracji tych znaków towarowych.
Z pewnością więc czeka nas jeszcze niejeden ciekawy spór sądowy 🙂
Zachęcam Cię do obejrzenia innego bardzo ważnego nagrania. Przedsiębiorcy często wybierają nazwy dla swoich firm, które są określeniami ogólnoinformacyjnymi.
To poważny błąd!
Zobacz również:
- Co to jest wzór przemysłowy i jak się go chroni?
- Licencja na wykorzystanie postaci z bajek. Gdzie szukać kontaktu?
- Jak dostosować znak towarowy do rejestracji?
- Ile czasu potrzebuje Urząd Patentowy na rejestrację znaku?
- Czy jest obowiązek zastrzeżenia nazwy i logo firmy?
- Czy można zastrzec logo firmy na os. fizyczną?
- Procedura rejestracji nazwy firmy w Polsce
- Czy do Urzędu Patentowego można zgłosić pomysł na biznes?
To samo z pampersami i adidasami. 😉
Świetny artykuł, doskonałe przykłady – czytając o rowerze ze zdziwienia otworzyłam usta. Skąd czerpać taką wiedzę? 🙂
Dzień dobry 🙂
Adidasy i pampersy gdzieś krążą wokół gwarancyjnych znaków towarowych. Niemniej wątpię aby komuś udało się ich ochronę unieważnić lub wygasić. Te marki choć bardzo popularne to walczą z degeneracją właśnie metodami, które opisałem.
Co do przykładów to pewnie z biegiem czasu będę dodawał nowe. Często tak mam, że po kilku tygodniach trafiam na świetny znak towarowy, który pasuje do artykułu już przeze mnie napisanego. Proszę rzucić okiem na moja „imponująca kolekcję” skutecznie zarejestrowanych wulgaryzmów jako znaki towarowe.
Tak więc wiedzę czerpię z życia 🙂
Pozdrawiam
Jest masa takich przykładów: Żyletki które jako pierwsza wprowadziła na rynek firma Gillette, aparaty polaroid jako określenie aparatu do fotografii błyskawicznej, boszka jako określenie szlifierki kątowej od nazwy firmy Bosch.
Dzięki za podrzucenie kolejnych przykładów.