Dlaczego nie mówiłem, że czeka mnie egzamin?
Zrobiłem to świadomie.
I tak czułem dużą presję.
Wolałem, aby kilkanaście tysięcy osób, które odwiedzają miesięcznie tego bloga nie czekało z pytaniem „Jak Ci poszło?”.
Wolałem zrobić wszystkim niespodziankę ujawniając się już jako rzecznik patentowy.
No i ten cwany plan się udał 🙂
Do egzaminu kończącego aplikację uczyłem się od końca 2015 r.
Nie mogłem sobie jednak odpuścić prowadzenia mojego bloga. Każdy kto kiedykolwiek studiował wie, że wszystko wydaje się ciekawsze niż siedzenie nad książkami. Jeżeli mogłem od tego odpocząć pisząc artykuły – robiłem to.
Każdy ma swoje nałogi. Ja też 🙂
Dzięki temu, że nie miałem przerwy w pisaniu.
Nikt też nie zauważył co się u mnie dzieje.
Czy egzamin był ciężki? To była masakra.
Ciekawostka
W pierwszy dniu egzaminu doszło do dość zabawnej sytuacji. Zadanie było tak skomplikowane, że większość z nas przez prawie 2 godziny nie napisała kompletnie nic.
My się stresowaliśmy, ale komisja egzaminacyjna była ponoć przerażona 🙂
Przeszły im przez głowy myśli, że zdrowo przesadzili z tym zadaniem.
Egzamin składał się z dwóch części.
Pierwszego dnia mieliśmy 5 godzin na stworzenie opisu patentowego. Następnego 7 na przygotowanie pozwu oraz opinii prawnej.
Uczciwie muszę przyznać, że egzamin był bardzo ciężki. Dużo cięższy niż się tego spodziewaliśmy.
Niemniej kiedy już zaczęliśmy pisać, nasza radosna twórczość jakoś zaczęła układać się w sensowną całość.
Drugiego dnia było już trochę łatwiej (dla mnie). Pozew, choć znów bardzo obszerny, to dotyczył znaków towarowych i zwalczania nieuczciwej konkurencji. Czyli tematów, z którymi mam do czynienia na co dzień.
Krótko mówiąc:
Kilka godzin stresu, a tytuł na całe życie!
Co dalej po uzyskaniu uprawnień rzecznika patentowego?
Po wynikach egzaminu uświadomiłem sobie ciekawą rzecz.
Uczyłem się przez całe moje życie właśnie dla tej chwili. Dopiero po zdaniu egzaminu na aplikacji mogę wykonywać swój zawód. Mogę się podpisywać pod pismami mojego autorstwa. Mogę być samodzielny.
Zacząłem w związku z tym dostawać od znajomych pytania:
Czy zamierzasz założyć własną kancelarię patentową?
Już dawno zrozumiałem, że na pewnym etapie rozwoju firmy w pojedynkę wiele nie osiągniemy. Tzn. na początku istnienia naszej rodzinnej kancelarii opierała się ona jedynie o osobę mojego taty. Do dziś jednak powtarza, że praca w pojedynkę była bardzo ciężka. Na tyle, że w którymś czujesz, że stajesz się niewolnikiem swojej pracy.
Dzięki temu, że mamy świetny zespół, który mi pomagał – jestem tu gdzie teraz.
Samemu nic bym nie zrobił. Być może stałem się twarzą naszej rodzinnej kancelarii, ale za mną stoją ludzie których pracy nie widzisz.
Wykonują jednak kawał dobrej roboty.
Tak więc muszę powiedzieć, że mam tą ogromną przyjemność robić rzeczy, które uwielbiam w gronie osób, z którymi świetnie się dogadujemy.
Jeżeli chodzi o plany biznesowe, to chciałbym dalej rozwijać rodzinny biznes.
Nawet nie przeszło mi przez myśl, że mógłbym się odłączyć 🙂
Co się u mnie teraz zmieni?
Okazuje się, że niewiele.
Właściwie już od dobrych kilku lat piszę większość trudniejszych pism procesowych.
Teraz po prostu będę mógł się pod nimi podpisać.
Nie jest wcale taka banalna sprawa. Zazwyczaj przedsiębiorca, który otrzymuje pismo z naszej kancelarii sprawdza, kto do niego napisał. Teraz szybko dojdzie do informacji, że ten Mikołaj Lech, to o znakach towarowych coś jednak wie.
Na koniec chciałem podziękować wszystkim za ciepłe słowa pod moim ostatnim filmem.
A także na słowa wsparcia od osób, które wiedziały o moim egzaminie i trzymały za mnie kciuki.
Na pewno nie zwalniam 🙂
Mam głowę pełna pomysłów.
Jak zawsze brakuje tylko na wszystko czasu.
Zobacz również:
- Międzynarodowa klasyfikacja towarów i usług – tych błędów unikaj
- Czy nazwę i logo firmy trzeba zastrzegać?
- Co daje rejestracja marki na Amazon Brand Registry?
- Ile trwa zastrzeganie nazwy firmy?
- 5 argumentów za rejestracją logo z nazwą opisową
- Jak sprawdzić czy logo jest plagiatem?
- Jak zgłosić naruszenie prawa na Allegro?
- Jak zgłosić konto na Facebooku, które narusza prawo do marki?
Serdeczne gratulacje Mikołaj. Wow! 🙂
Pozdrawiam
Dzięki Michale.
Od momentu pójścia na studia taki był cel, więc jest się z czego cieszyć.
Pozdrawiam